Pod koniec lipca b.r. we francuskim porcie Saint-Nazaire zacumował rosyjski statek szkolny „Smolny” zbudowany w Stoczni Północnej w Gdańsku. Przybyło na nim ponad 400 rosyjskich marynarzy, którzy mieli przejść szkolenie w zakresie obsługi pierwszego z zakontraktowanych przez Rosję Mistrali ”Władywostok”. Okręt desantowy typu Mistral należy do najnowocześniejszych na świecie – może służyć jako statek desantowy, helikopterowiec i okręt dowodzenia. Może transportować 450 żołnierzy oraz do 70 sztuk pojazdów bojowych takich jak: czołgi, transportery opancerzone, bojowe wozy piechoty, artylerię samobieżną, niszczyciele czołgów, tankietki, samobieżne zestawy przeciwlotnicze oraz samochody pancerne. W hangarze okrętu mieści się 16 helikopterów. Pokład o powierzchni 5 tys. m2 pozwala na równoczesny start i lądowanie sześciu. W doku okręt może przewozić do 8-miu barek lub łodzi desantowych albo dwa poduszkowce transportowe. Szpital polowy na okręcie pozwala przyjąć 70 żołnierzy.
We wrześniu "Władywostok" wyszedł w morze z portu Saint-Nazaire z rosyjską załogą i Francuzami na pokładzie. Po kilkunastu dobach ćwiczeń Mistral wrócił do portu. Również w październiku druga rosyjska załoga odbyła próbny rejs.
14 listopada „Władywostok” miał być przekazany Rosji. Jednakże rząd Francji uwarunkował przekazanie pierwszego okrętu wycofaniem rosyjskich wojsk z Ukrainy. I „Smolny” z rosyjskimi marynarzami na pokładzie stoi w porcie i czeka…
Francuskie władze też czekają…
Niektórzy sądzą, że Francuzi czekają na powtórkę wyczynu Izraelczyków z 1969 roku, którzy uprowadzili w 1969 r. zakupione we Francji dwa kutry torpedowe.
W poniedziałek 17 listopada miał miejsce incydent, kiedy to 400 rosyjskich marynarzy szkolonych od lata na „Władywostoku” postanowiło swobodnie poruszać się po pokładzie i wnieść swoje osobiste rzeczy ze „Smolnego” – jednym słowem, pozostać na stałe na zakontraktowanym i już opłaconym przez Rosję okręcie.
Jak podaje „Le Figaro”: „Ich zatrzymano – przecież mogliby przejąć kontrole nad okrętem i bardzo trudno byłoby usunąć ich stamtąd. Ten ich krok, należy interpretować jako przygotowanie do opanowania okrętu i wypłynięcia z francuskiego portu”.
Wszystko odbyło się spokojnie, ale lepiej być gotowym na różne niespodzianki ze strony Rosji. I od tej pory rosyjscy marynarze mogą przebywać na pokładzie „Władywostoku” tylko za dnia.
Można się jednak obawiać, że któregoś poranka Francuzi przebudzą się, a „Władywostoka” już nie zobaczą w porcie - rosyjscy marynarze oddalą się „po angielsku” razem z okrętem.
Lokalni zwolennicy Rosji mogą przecież pomóc rosyjskim majtkom w jego uprowadzeniu.
I jest prawdopodobne, że z takiego rozwiązania problemu zakontraktowanego przez Rosję pierwszego Mistrala najbardziej zadowolony będzie rząd Francji z prezydentem François Hollande’m na czele.
Przecież jeśli Francja nie wywiąże się z pochopnie zawartego kontraktu i nie dostarczy Mistrali, to będzie musiała zapłacić Rosji karę w kwocie kilku miliardów euro.
Zbliża się święta Bożego Narodzenie 2014 r.
Przed Bożym Narodzeniem 1969 r. Izraelczycy uprowadzili z portu w Cherbourgu do Hajfy kilka kutrów torpedowych. Zuchwała operacja porwania zamówionych i częściowo opłaconych przez Tel Awiw kutrów, przeprowadzona przez izraelskie specsłużby wywołała protest Francji, wystawiła na pośmiewisko władze, ale dobrze poinformowani twierdzą, że Paryż był dokładnie informowany o planach Izraela i pozwolił im zrealizować tę operację.
Być może to samo miało zdarzyć się z „Władywostokiem” już całkowicie opłaconym przez Kreml, lecz coś nie wypaliło po stronie francuskiej?
Do świąt Bożego Narodzenia jest jeszcze sporo czasu i być może Rosjanom uda się powtórzyć wyczyn izraelskich służb i podczas ćwiczeń z rosyjską załogą na pokładzie „Władywostokowi” uda się opuścić wody terytorialne Francji i pod ochroną okrętów rosyjskiej marynarki wojennej dotrzeć do rosyjskiego portu .
Przecież agresywna polityka Rosji nasila się i Putinowi potrzebne są tak super nowoczesne okręty jak Mistrale. Nie ma szans, aby Putin wycofał się z Ukrainy, ani też aby zrezygnował z dwóch Mistrali. Już zresztą zapowiada, ze Rosja sama podejmie się wkrótce budowy analogów Mistrali.
Putin zbroi się , ale też wzmacnia obronę swojego centralnego okręgu przemysłowego. Jak podała triumfalnie agencja TASS na podstawie informacji przedstawiciela Kosmicznych Wojsk Powietrznej Obrony płk Zołotuchina, w dniu 20 listopada b.r. już czwarty pułk wyposażony w system rakietowy czwartej generacji typu ziemia – powietrze S-400 Triumf został rozmieszczony w podmoskiewskim regionie.
System ten może naprowadzać rakiety na 6 celów równocześnie, zwalcza samoloty stealth, zwalczać rakietowe strategiczne, taktyczne pociski balistyczne o zasięgu do ponad 3 tys. kilometrów.
Choć Putin - jak twierdzi - nie obawia się skutków sankcji Zachodu, które mają go zmusić do zaprzestania agresji Kremla na Ukrainie oraz zwrotu zaanektowanego Krymu, to pojawiające się w rosyjskiej gospodarki ich skutki w postaci nasilającego się kryzysu wywołują panikę w otoczeniu nawet zaufanych ludzi Putina.
Wiceprezydent potężnej państwowej firmy „Rosnieft” Michaił Leontiew straszy Zachód słowami: „Możemy rozpocząć atak nuklearny”. Ten kremlowski propagandysta przyjaciel Putina, nie wyklucza użycia groźby ataku nuklearnego jako narzędzia dla zniesienia sankcji Zachodu wobec Rosji.
Do czego może doprowadzić świat szaleństwo naszych sąsiadów ze wschodu?
Czy można liczyć na to, że zbliża się chwila, gdy rosyjskie społeczeństwo zrozumie, że może stać się odpowiedzialne przed ludzkością za brak oporu przeciwko działaniom Putina i odpowie za to tak samo, jak niegdyś naród niemiecki odpowiedział za nie przeciwstawienie sie Hitlerowi?
Trzeba mieć nadzieję, że otrzeźwienie Rosjan nastąpi - i to już wkrótce.
