Zbigwie Zbigwie
3175
BLOG

Chazarski dylemat W.W. Putina

Zbigwie Zbigwie Polityka Obserwuj notkę 28

W VI wieku na euroazjatyckich stepach rozciągających się od Wołgi, Morza Kaspijskiego i Kaukazu pojawiły się bitne plemiona chazarskie. Był to koczowniczy lud pochodzenia tureckiego, który wkrótce częściowo osiadł na roli.

Teofanes o pochodzeniu Chazarów napisał następujące słowa: „Z najdalszego krańca Bersilii, pierwotnej Sarmacji nadciągnął wielki naród Chazarów i zawładnął cała ziemia rozpościerającą się od Morza Czarnego…”.

W VIII wieku Chazarowie tworzyli już dobrze zorganizowany organizm państwowy obejmujący swym zasięgiem Krym i północne obrzeża Morza Czarnego aż po rzekę Dniestr. Władcy tego państwa nosili tytuł kagana. Chazarowie byli poganami. I panujący wówczas – w roku 730 według jednych źródeł lub w 861r według „Żywota świętego Konstantyna z Salonik świętego, Cyryla” - kagan Bulan zauważył, że następuje moralny rozkład warstw przywódczych jego ludu oraz podupadają jego zdolności bojowe i jego państwo żyje biednie. I zdecydował, że konieczne są głębokie zmiany – dziś byśmy powiedzieli: doszedł do wniosku, że  państwo musi się zreformować gospodarczo i moralnie.

Kagan zaprosił do stolicy Chazarii w mieście Itil u ujścia Wołgi przedstawicieli religii chrześcijańskiej z niedalekiego Bizancjum, islamskiej oraz judaizmu. I w letniej rezydencji kagana w Samander, reprezentant każdej religii przedstawiał swe wierzenia a potem nastąpiła długa dysputa, mająca na celu przekonanie kagana Chazarii, że to właśnie ta a nie inna religia jest słuszna czy też prawdziwa i lepiej wpłynie na zreformowanie pogańskiego państwa Chazarów. Inteligentny kagan Bulan zorientował się nie bez udziału pięknej, srebrnookiej i mądrej księżniczki Ateh, że judaizm był tolerowany tak w krajach islamskich jak i w Bizancjum a z drugiej strony, dawał religijną niezależność od sąsiadów, co znaczyłoby, krótko mówiąc, że u podłoża wyboru judaizmu leżały względy polityczne. Jednak prawda jest taka, że najbardziej kaganowi Chazarów spodobało się w wierzeniach Hebrajczyków to, iż ich Bóg obiecał im panowanie nad światem, czyniąc z nich tzw. „naród wybrany.” Tak czy inaczej przyjął tałes i Torę - religię Hebrajczyków jako swoją własną a z nim, chcąc czy też nie, zmuszeni byli zrobić to samo wszyscy notable chazarscy, których było wtedy około 4 tysięcy. I wszyscy zostali obrzezani. 

Tak to rabbi Icchak Sangari, swoim udziałem w słynnej chazarskiej dyspucie przyczynił się do tego, że Chazarzy stali się wyznawcami judaizmu.

 I nastąpił rozkwit państwa Chazarów – w IX wieku obejmowało ono obszar południowej Rosji, północnego Kaukazu, Ukrainy, Krymu, zachodniego Kazachstanu i północno-zachodniego Uzbekistanu, oraz inne plemiona takie jak Sabirs i Bułgarowie. Chazarowie władali też plemionami wschodnich Słowian, Madziarów, Pieczyngów, Burtów i nad północno kaukaskimi Hunami. Nawet Morze Kaspijskie zostało nazwane wtedy „Morzem Chazarskim”. 

Od tego czasu dysputy stały się niezwykle ważną metodą radzenia sobie z trudnymi problemami na tych terenach.

W XXI wieku najsłynniejszym władcą na terenach związanych z Chazarią jest mający siedzibę na Kremlu Władimir Władimirowicz Putin.

Jego misją i celem jest zreformowanie ojczyzny wszystkich Słowian – Rosji i uczynienie z niej Wielkiego Imperium Światowego. Jednak reformowanie postsowieckiej Rosji nie udaje się Putinowi już wiele lat. Jej gospodarka wymaga ciągle efektywnej reformy, która przekształci tego surowcowego kolosa w rozwinięte technologicznie centrum  naszej planety. Wiele programów modernizacji, wprowadzenia innowacyjności takich jak Skołkowo, Innopolis i kilka innych, które już pożarły miliardy rubli prawie nic nie zmieniły w gospodarce Rosji.

I współczesny Kagan Putin korzysta ze wzorów słynnego Chazara  Bulana – w Rosji są organizowane ciągle dysputy dotyczące jej modernizacji.

Ostatnio taka dysputa odbyła się pod auspicjami klubu „Asocjacja Niezależnych Centrów Analiz Gospodarczych” (ANCAG)  , która grupuje 53 instytuty zajmujące się gospodarką.

I klub ANCAG grupujący 53 instytuty zajmujące się gospodarką zorganizował dysputę p.t. „Dlaczego reformowanie gospodarki Rosji nie udaje się?”.

Dysputa odbyła się 15 maja 2014 r. w MGU im Łomonosowa w Moskwie z udziałem wybitnych ekonomistów: prezydenta ANCAG Jewseja Gurwicza i akademika Wiktora Połtierowicza. I chyba niewiele dała. Kto ma ochotę, może ją odsłuchać

Akademik RAN Połtierowicz stwierdził: „Reformy – to nauka, i o nas przeprowadzane są nieefektywnie dlatego, że my kopiujemy lepsze wzorce z Zachodu. Bierzemy to, do czego póki co nie jesteśmy gotowi, do czego jeszcze musimy dorosnąć, a co nie chce przyjąć się na naszym gruncie.

Jewsiej Gurwicz nie zgadzał się i twierdził: „ „Reformy – to nie nauka, a polityka i bilans interesów. Reformy nie idą nam tak jak chcielibyśmy, ponieważ większość reform, które nie naruszają interesów grup znaczących i wpływowych ludzi, została już zrealizowana. Pozostałe reformy albo są blokowane przez wpływowe grupy interesu, albo nie są wprowadzane z powodu obawy o brak ich popularności  wśród ludności. I sztuka reformowania sprowadza się do tego, aby wybrać do realizacji takie reformy, które są niezbędne i aby stworzyć dla nich odpowiednia bazę poparcia wśród obywateli kraju.

Takie recepty uczonych akademickich głów dotyczące reformowania Rosji dotarły  do współczesnego kagana na Kremlu. I niewiele zapewne mu podpowiedziały jak ma zreformować Rosję.

Przeciętny, wykształcony, anonimowy Rosjanin ma jednak na ten temat zupełnie inne opinie.  Ogólny pogląd na dysputę przedstawia się tak:

Powstaje wrażenie, że po prostu w Rosji nie ma dobrych ekonomistów, albo ich głos do nikogo się nie przebija. Można tylko mieć nadzieję, że Pan Bóg sprawi cud i nagle pojawi się jakiś geniusz – reformator dany od Boga.

Należy uwzględniać, że każdy nierozwiązywalny problem dla Rosji staje się karmicielką (nie korytem!) – biznesem dla tego, czy innego klanu. Dlatego wszystkie tzw. „reformy” mają tylko imitacyjny charakter. Przykładem jest ogromna ilość wzajemnie przeczących sobie, niedopracowanych praw. To zapewnia dożywotnią pracę milionom urzędników i ich dzieciom, a także poważne lewe zarobki wszelkiego rodzaju organom kontrolnym. Jeśli powstałyby proste, jasne i logiczne prawa, które nie mogą być dwojako, czy potrójnie interpretowane, to urzędnicy zaczną żyć tylko za swoje 15 tysięcy rubli normalnej pensji. I nie będą już mogli w przeciągu 5 minut próbować grozić przedsiębiorcy przekształceniem go we więźnia za pomocą kodeksu karnego Rosyjskiej Federacji. A przedsiębiorca nie będzie musiał płacić łapówki.

Klanów w Rosji jest dużo i każdy musi być karmiony. Dlatego przeciętnie inteligentny Rosjanin wie, że reformowanie Rosji się nie uda. Każdy, kto zechciałby wyczyścić np. problem niespójnych praw i zaczął mówić o ich reformowaniu, natychmiast  spotka się z odporem systemu, a jego projekt będzie pogrzebany na najbliższym cmentarzu.

I inteligentni Rosjanie zdają sobie sprawę, że mogą tylko czekać aż system zacznie sam się pożerać – jedne klany zaczną pożerać inne. Będą walczyć i żreć się  o pozostałe jeszcze surowce między sobą i powstanie chaos. I po tym okresie chaosu, który nie wiadomo jak długo będzie trwać,  dopiero może ukształtować się w Rosji jakiś nowy system. Taka jest logika rozwoju systemów socjalnych. Nigdy jeden system płynnie i bez krwi nie przekształca się w inny. Tak mówi Rosjanom historia. 

Nawet gdyby Bóg przysłał Rosji genialnego reformatora, to zostanie on odrzucony natychmiast na margines. Przecież jakiekolwiek konstruktywne i pozytywne reformy stanowią zagrożenie dla istnienia systemu. Racjonalne jest dla Rosji takie porównanie: wszyscy handlują w mieście narkotykami i przychodzi do władzy nowy mer miasta oznajmiając „objawiamy wojnę handlarzom narkotyków”. Co się stanie? To samo co z tym hipotetycznym geniuszem – reformatorem. Wszelkie recept dotyczące zreformowania Rosji są znane od dawna. Ważne jest zupełnie co innego. Każdego reformatora chcącego reformować Rosje na poważnie, a nie tylko realizować imitację reform, system pożre tak szybko, że ten nawet nie zdąży zrozumieć co zaszło.

Na straży systemu stoi współczesny kagan na Kremlu ze swoją świtą ze wszystkich klanów.

Chce reformować Rosję.

I będzie w Rosji nowa dysputa wzorowana na chazarskiej. Tym razem, jak kilka wieków temu nastąpi zwrot ku religii. Wszak każda religia ma swoje zasady, które mają wpływ na gospodarkę. Swoje poglądy przedstawią wybitni ekonomiści z Izraela, Rosji i Wielkiej Brytanii. Dysputa odbędzie się w aspekcie tradycyjnych religii: prawosławia, islamu i judaizmu.   

I dzisiaj 19 maja 2014 w Moskwie o godz. 19:00 wystąpił ze swoimi poglądami

z

Yisrael Robert John Aumann – laureat nagrody Nobla z ekonomii w  2005 roku, honorowy profesor The Hebrew University of Jerusalem. 

Tytuł jego wystąpienia: „Ekonomika Talmudu”. Będzie w nim zapewne mówił o poglądach judaizmu na problemy rozwoju rynków i stymulowania gospodarki, które zawsze były aktualne już od tysiącleci.

Kto i kiedy będzie przedstawiał poglądy islamu i prawosławia jeszcze nie ujawniono.

Jedno jest pewne. Księżniczka Ateh, choć pozostaje wiecznie żywa, na pewno nie podpowie współczesnemu rządcy Kremla jak ma reformować gospodarkę Rosji. Władimir Władimirowicz, jak niegdyś kagan Bulan, będzie miał do wyboru trzy wzorce reformowania Rosji zaprezentowane przez judaizm, islam i prawosławie.

Należy mu tylko życzyć, aby wybrał tak celnie jak niegdyś kagan Bulan!

Ciekawe jest także, czy Donald Tusk nie rozpoczął reformowania Polski z tych samych powodów? 

19. 05.2014

Zbigwie
O mnie Zbigwie

"Niedawno ukazał się interesujący wpis: http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/338033,grawicapy-lataja-w-kosmosie pióra znanego blogera Zbigwie, z wykształcenia fizyka" - http://autodafe.salon24.pl/249413,zagadkowe-analogie. Znajdź ponad 100 moich notek na Forum Rosja-Polska  http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl Poetry&Paratheatre 2010 i 2013. Free counters

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka